Gry do pobrania - opis Resident Evil 2
Lubię remaki. Gry wideo stale ewoluują i osiągają nowe modele – i wszystko po to, aby były coraz lepsze. Ofiarą tych zmian istnieje natomiast prowadzenie w cień równie wielu ciekawych mechanik, które swego czasu dawały nam sporo radości. Na wesele dzięki dobremu odkurzeniu i operacji plastycznej dawne dzieła znów mają możliwość zabłysnąć. Tak i przylega do ostatniego ponad kwestia sentymentalna – tak po prostu fajnie jest znów wygrać w grę, którą zachwycaliśmy się w dzieciństwie, nie ryzykując brutalnego rozczarowania, gdy manifestuje się, że fotorealistyczna oprawa, jaką zapamiętaliśmy, to w rzeczywistości szkaradny zlepek kilkudziesięciu wielokątów. Powiedziawszy to wszystko, wypada jednak odsłonić karty. Resident Evil 2 Remake nie jest remakiem. Chociaż nie tradycyjnym, jak chociażby Shadow of the Colossus czy Spyro Reignited Trilogy, w sukcesu których dostawaliśmy te też gry, które wiedzieli również lubiliśmy, tylko z inną grafiką i garścią drobnych ulepszeń. Nie, pracownicy Capcomu zafundowali dwudziestoletniej klasyce nie tyle operację upiększającą, co pełną rekonstrukcję, w oparciu o jeden szkielet gry wchodząc de facto nowy produkt, zawierający ledwie znajome motywy. Ocenę w rogu recenzji pewnie podejrzeliście, jeszcze zanim zaczęliście czytać, to nie jest co owijać w bawełnę – zastąpienie podgniłego mięsa świeżutkim zestawem mięśni, organów i skóry zdziałało cuda. Resident Evil 2 Remake rządzi! Gdzie szopy? Akcja gry rusza się w Raccoon City, gdzieś w USA. Jego ludzie zostali zarażeni tajemniczym wirusem, zmieniającym wszystkie stworzenia – zarówno żywe, kiedy również martwe – w krwiożercze, przenoszące się wyłącznie instynktem, rozprzestrzeniające się bestie. Na pogrążone w chaosie ulice trafiają Leon Kennedy, młody funkcjonariusz policji, który planowałem podjąć książkę w tutejszym komisariacie, oraz Claire Redfield, studentka poszukująca swego zaginionego brata. Próbując poznać i wydostać się z piekła na ziemi, bohaterowie poznają kulisy wydarzeń, które doprowadziły do zagłady miasta. Też jak pierwowzór sprzed dwóch dekad nowy Resident Evil 2 Remake oferuje dwie główne kampanie fabularne – po jakiejś dla Leona i Claire. By w cali poznać całą treść i sprawdzić właściwe zakończenie, należy zaliczyć oba scenariusze. Sprawę w ogólnych założeniach jest analogiczna do ostatniej z oryginału, a już szczegóły mogą być bardzo odmienne, sprawiając, że nawet najwięksi weterani mogą spodziewać się dużo niższych i paru większych zaskoczeń. Zmiany widać obecnie na indywidualnym początku gry – spotkanie pary głównych bohaterów nie robi tak, jak więc zapamiętaliśmy.
Co istotne, nowości w scenariuszu nie są grą dla sztuki, dzięki nim narracja stoi się bardziej filmowa i wdrażająca. Efekt okazuje się naprawdę dobry – wprawdzie historia u swych podstaw wciąż pozostaje dość tanim akcyjniakiem z jednowymiarowymi bohaterami, ale dialogi nie brzmią tak skrajnie kiczowato, sceny akcji przechowują w napięciu, a czasy dramatyczne czy wzruszające działają na ludzkich strunach. Resident Evil 2 nie jest grą, której fabułę odwołuje się latami, niemniej ta stała wymyślona na końcu dobrze, by motywować do zagłębiania się w czeluście koszmaru, i nawet zaciekawić całym uniwersum i przekonać do sięgnięcia po inne książki z cyklu. Muszę jednak wspomnieć o jakiejś rzeczy, jaka nie zagrała mi w opowiadanej historii. O ile początkowo scenariusze Claire i Leona sprawnie mieszają się ze sobą, tworząc harmonijną całość, tak od takiego elementu zajścia w obu poruszają się dość mocno rozjeżdżać, stanowiąc niejako alternatywne wersje tych tychże sytuacji. Zdarza się to jedynie w mało momentach, by chwilę później obie historie znowu zaczęły się ze sobą łączyć. Wynik jest dosyć zaskakujący i psuje narrację, a jeśli już scenarzyści i oczywiście przepisywali całą opowieść również nie bali się dokonywać w niej zmian, spokojnie można stanowiło go ujść, modyfikując parę sekwencji. Jakby ktoś stale czaił się za plecami Impreza w prawdziwym Resident Evil 2 polegała na eksploracji kolejnych pomieszczeń, zbieraniu ograniczonych zapasów, rozwiązywaniu zagadek i grze lub uciekaniu przed istotami, które starć z nami się domagały. Na grę w następnej grze układają się te jedne fakty, ale obecnie ich stworzenie wygląda zgoła odmiennie. Zmiana najważniejsza to miejsce kamery. Wówczas nie podążała ona za graczem, tylko przeskakiwała pomiędzy określonymi przez twórców punktami. Przez więc nie zawsze istnieli w stopniu określić, co osiąga się przed nami. Czasem musieliśmy wykonać ruch w pewne, w którym mógł czaić się wróg. Niestety stanowiło wtedy rozwiązanie najwygodniejsze, niemniej skutecznie pogłębiało atmosferę grozy. Czasy się jednak zmieniły i teraz takie podejście zirytowałoby zbyt wielu odbiorców, Capcom przygotował więc tę kamerę zawieszoną za plecami bohatera/bohaterki, którą do tego da się swobodnie obracać gałką analogową. I faktycznie, jak ważna się było spodziewać, efektem tej zmiany jest przekonanie grze odrobiny grozy. Na szczęście nie jest wówczas szybka strata – bogu i właśnie są dość środków, by przyprawiać nas o szybsze bicie serca, i chętnie z nich kosztują. Oraz inny technologia operowania kamerą prezentuje się średnio o moc estetyczniejszy i umożliwia łatwiej rozeznawać się w tle czy znajdować interesujące nas obiekty, więc ostatecznie zmiana ta wyszła grze bardzo na plus. Także bardziej tytuł zarobił na uwspółcześnieniu kontroli postaci. Porzucono automatyczne namierzanie wrogów na sytuacja manualnego celowania (nie licząc najniższego poziomu trudności), a system sterowania oparto na rozwiązaniach wielkich z częstych produkcji TPP, dzięki dlaczego nie musimy się już irytować, że nasi bohaterowie zbyt wolno reagują na robione im za pomocą pada komendy. Posiadając wydarzenie ze ostatnimi grami, w Resident Evil 2 Remake znajdziemy się szybko i doskonale, godząc się z zombie i potworami, oraz nie ograniczeniami sterowania.
Czy dasz radę? Typowy zombiak może natomiast może nieprzyjemnie ugryźć oraz zaimponować nieustępliwością w poszukiwaniu do końcu (nawet gdy tenże nie jest szczególnie ambitny i tworzy się do ciepłego posiłku), tylko ze względu na prostą powolność nie jest większego zagrożenia dla zaopatrzonego w broń palną policjanta. Prawda? Nie do celu. Nie, jeśli nieumarły wykazuje nieprzeciętną siła na obrażenia – czasem nawet pięć bezpośrednich strzałów w górę to zbyt kilka, żeby zatrzymać nieubłaganie zbliżające się do nas monstrum. Programiści Capcomu postanowili mocno podkręcić wytrzymałość podstawowych przeciwników, i że zapasy amunicji potrafią się bardzo szybko skończyć, w krótkim okresie zalecamy się, iż na baczności pragniemy nosić się cały czas. Gra została doskonale wyważona w kontekście tego, na ile potrafimy sobie pozwolić przy czerpaniu pobierz gry pc opinie z stoi palnej. Przy pierwszym nastawieniu do zabawy, nauczony doświadczeniem ze starszych odsłon cyklu oraz zachęcony zapasami naboi, jakie uważamy na jednym początku gry, jako Leon likwidowałem większość spotykanych przeciwników, jacy mogliby przeszkadzać mi później. Zanim zorientowałem się, jak znaczący jest zatem brak, każdy pocisk zaczął istnieć na wartość złota – a jednak mimo stałych niedoborów amunicji, będących przez większość gry, ani razu nie zabrakło mi jej zupełnie. Jeżeli dopiero organizowało być zupełnie dramatycznie, natykałem się na zbawienne kilka dodatkowych kul albo proch, z którego jeden mogłem wykonać sobie kilka naboi. Jak w drugim scenariuszu zmieniłem formę a moja Claire rozpoczęła z początku mocno oszczędzać pociski do broni palnej, w wyniku udało mi się zgromadzić wielki ich zapas. Za to zacząłem boleśnie odczuwać błędy w podręcznej apteczce – woląc nie chcąc, musiałem to odpuścić sobie pacyfizm i otworzyć częściej poszukiwać po pistolety. Pod tym sensem wykorzystuje na niewielkim poziomie trudności została zbalansowana wprost perfekcyjnie. Zombie Podstawowe żywe trupy widzimy w wielu różniących się z siebie wizualnie wariantach,